Zimowe krajobrazy – zwłaszcza w naszym klimacie nie zachęcają do podejmowania aktywności fizycznej. Tymczasem regularne uprawianie sportu podnosi odporność, poprawia humor i samopoczucie oraz daje możliwość utrzymania prawidłowej masy ciała. Niestety – krótkie dni, opady deszczu lub śniegu, oblodzenie, brak słońca skłaniają raczej ku temu, aby skierować się ku kanapie niż rowerowi. Jazda jednośladem może jednak być przyjemna pomimo pewnych niedogodności, na które nie mamy wpływu. Wystarczy wybrać odpowiedni pojazd.

Jaki powinien być idealny rower na zimę?

Niektóre serwisy doradzają, aby na zimowe warunki atmosferyczne zaopatrzyć się w osobny model roweru. Tymczasem wystarczy kilka zabiegów, aby przystosować do jazdy pod koniec i na początku roku również ten bicykl, z którego korzystamy w ciągu pozostałych miesięcy. Wybór odpowiedniego wariantu powinien być uwarunkowany także przeznaczeniem pojazdu. Co innego, jeśli szukamy środka transportu do pracy, a co innego, kiedy marzy nam się rower MTB do szalonych wypraw po białym puchu w teren.

Ochrona łańcucha przed wilgocią i solą

Pozostawmy rowery wyposażone w przerzutki planetarne czy modele z jednorzędowym biegiem i skupmy się na wariantach, jakie posiada większość z nas, np. na damskich rowerach miejskich3 lub 7-biegowych. Mało kogo stać na zakup jednośladu na jeden sezon, zwłaszcza jeśli korzystamy z niego okazjonalnie. Wówczas warto zadbać o odpowiednie smarowanie łańcucha oraz osłonę, która zapobiega korozji spowodowanej solą drogową. Trzeba jednak mieć na uwadze to, iż w przypadku spadnięcia łańcucha może być trudno ponownie go założyć.

Szerokie opony z bieżnikiem, czyli doskonała przyczepność

Kolarzówka to zdecydowanie najmniej odpowiedni rower do zimowej jazdy po śniegu czy lodzie. Zakładamy jednak, że korzystasz z wersji MTB lub zwykłego roweru miejskiego. Wówczas warto przyjrzeć się oponom. Im głębszy bieżnik czy szersze ogumienie, tym większa pewność, że ominie nas jazda figurowa na zamarzniętej ulicy. Sprawdzi się także obniżenie ciśnienia w oponach, czyli po prostu spuszczenie powietrza. Chociaż teraz nie będziesz jechać tak szybko i lekko, to z pewnością zagwarantujesz sobie mniej atrakcji związanych z niekontrolowanym poślizgiem.

Ochrona przed błotem i zamarzaniem

Plecy i nogami upstrzone błotnymi cętkami mogą być powodem do zadowolenia, jeśli mamy za sobą letni trening rowerowy. Kiedy jednak myślimy o zimowej jeździe – raczej wolimy mieć suche ubranie. Nie zapomnijmy więc o błotnikach, a nawet chlapaczu – choćby prowizorycznym, który uchroni nasz strój przed zabrudzeniem lub zamoczeniem – czy to podczas przejażdżki w terenie na rowerze wyczynowym MTB, czy w czasie drogi do biura. Cyklistom, którzy szczególnie marzną, polecamy zamontowanie na kierownicy specjalnych mufek, które ogrzeją ręce, a przy tym ułatwią manipulowanie klamkami hamulców. Takie gadżety szczególnie dobrze będą prezentowały się przy aluminiowych damskich rowerach miejskich.

Światło, więcej światła!

Nie jest żadną tajemnicą, że zimowe dni kończą się praktycznie, nim ledwo się zaczną. Jeśli dodamy do tego zachmurzenie – tak naprawdę możemy mówić o 5-7 godzinach jasności. Najprawdopodobniej nasze wyjście z domu i powrót do niego odbywać się będą raczej przy świetle księżyca niż słońca. W związku z tym warto zadbać o odpowiednie oświetlenie. Lampki LED z przodu i z tyłu dają o wiele więcej niż pasywne elementy odblaskowe, czyniąc nas lepiej widocznymi w mieście, a także poza nim. Możemy też zaopatrzyć się w kask z oświetleniem oraz rowerową odzież odblaskową. Lepiej wyglądać jak choinka, niż zostać potrąconym przez roztargnionego kierowcę.

A jeśli planujesz właśnie zakup roweru na kolejny sezon – sprawdź ofertę sklepu Saveno lub zadzwoń do nas – razem znajdziemy idealny model!